Co najmniej 70 tysięcy osób protestowało na placu Wacława w Pradze przeciw rządowi, Unii Europejskiej i NATO
Na portalu „Blaze Media” Eric Cervone komentuje demonstrację, która odbyła się w 3 września w Pradze.
Około 70 000 osób protestowało w Pradze w pierwszy weekend września przeciwko czeskiemu rządowi. Demonstracja odbyła się pod hasłem: „Republika Czeska” na pierwszym miejscu” (Česká republika na 1. místě). Protestujący wyrazili gniew z powodu rosnących cen energii i sprzeciw wobec polityki Unii Europejskiej i NATO. Według Bloomberga inflacja w Czechach jest obecnie najwyższa od 1993 roku. Czeski Bank Centralny przewiduje, że inflacja osiągnie szczyt na poziomie około 20% w najbliższych miesiącach.
Protestujący reprezentowali szerokie spektrum polityczne, ponieważ pojawili się zwolennicy grup od „głównej antyimigranckiej populistycznej” Partii Wolności i Demokracji Bezpośredniej po Partię Komunistyczną, donosi ABC News. „Celem naszej demonstracji jest domaganie się zmian, głównie w rozwiązywaniu kwestii cen energii, zwłaszcza energii elektrycznej i gazu, które zniszczą naszą gospodarkę tej jesieni” -powiedział Jiří Havel, współorganizator wydarzenia, w rozmowie z serwisem informacyjnym iDNES.
Oprócz kwestionowania zdolności czeskiej władzy do odwrócenia wzrostu cen energii, protestujący potępili rząd za wspieranie sankcji wobec Rosji. Demonstranci skrytykowali również plan Unii Europejskiej dotyczący ograniczenia emisji gazów cieplarnianych i osiągnięcia tzw. „neutralności klimatycznej”.
Zuzana Majerová Zahradníková z antyunijnej partii Trikolora powiedziała protestującym: „Rząd Fiali być może jest ukraiński, być może brukselski, ale na pewno nie jest czeski”. Władza Republiki Czeskiej, podobnie jak rząd polski, jest zagorzałym sojusznikiem Ukrainy w wojnie z Rosją i przekazała broń ukraińskim siłom zbrojnym.
„Protest na placu Wacława został wywołany przez siły prorosyjskie, bliskie skrajnym stanowiskom i sprzeczne z interesami Czech” – powiedział premier Petr Fiala. Fiala skrytykował demonstrantów, twierdząc, że wyrażali prorosyjskie poglądy, „które nie są w interesie Republiki Czeskiej i jej obywateli”. 2 września przeciwnikom rządu Fiali nie udało się przegłosować wotum nieufności wobec niego.
„The Guardian” donosi, że w zeszłym tygodniu Pavel Blažek, minister sprawiedliwości Republiki Czeskiej i członek partii Fiali, ostrzegał przed zagrożeniami związanymi z nierozwiązaniem problemów energetycznych w kraju. “Jeśli kryzys energetyczny nie zostanie rozwiązany, system polityczny tego kraju będzie zagrożony” – powiedział Blažek.
Organizatorzy zapowiadają dalsze protesty, jeśli rząd nie ustąpi do 25 września.